…”że najbardziej mi żal: Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, Pierzastych kogucików, baloników na druciku, Motyli drewnianych, koników bujanych, Cukrowej waty i z piernika chaty….” (Maryla Rodowicz – Kolorowe Jarmarki) I właśnie po odśpiewaniu refrenu zajmiemy się problemem cukrowej waty. Każdy z nas  pamięta ten smak, ten puchaty obłoczek znikający w naszym organizmie, to cudo na kiju, tzn patyku. A teraz, gdy takich jarmarków coraz mniej, gdy cukier podrożał i ceny waty cukrowej osiągają horendalne sumy – dobra, nie przesadzajmy. Faktem jednak jest, iż gdy tak naprawdę mamy ochotę na watę cukrową to jej po prostu nie ma. I tu problem można rozwiązać szybciej niż nam się wydaje. Wystarczy stać się szczęśliwym posiadaczem maszynki do robienia waty cukrowej. I to elektryczne urządzenie uprzyjemni nam wieczory z filmem lub przyjęcia urodzinowe.